8 lat temu Adrianek urodził się zdrowiuteńki. Zawsze był pełnym życia, radosnym i uśmiechniętym chłopcem. Uwielbiał bawić się ze swoimi braćmi: Szymkiem i Kamilkiem. Cała trójka cieszyła się myślą o siostrze, która miała niedługo się urodzić….

Niedziela 26 listopada 2017 roku – od tego dnia wszystko się zmieniło.

Nagła gorączka i straszliwy ból jednej nóżki.

Przerażony tata z Adriankiem na rękach trafia na SOR, zapłakana mama w 9 miesiącu ciąży zostaje z braćmi w domu… Nikt z nich nie rozumie co się dzieje.

Najbardziej Adrian…

Białaczka limfoblastyczna.

Co to znaczy dla Adriana i Jego rodziny?

Szpital, ból, tęsknota za normalnością…. potrzeba stałej opieki nad Adriankiem, dlatego tata musi zwolnić się z pracy. Koniec z beztroskim dzieciństwem, zabawami i sportem. Cały świat skurczył się do rozmiarów pokoju: szpitalnego czy tego domowego…bez różnicy, bo Adrian i tak nie może swobodnie wychodzić. Nie pojedzie na ferie, nie pojeździ na nartach, ani łyżwach, nie ulepi bałwana przed domem.

Może siedzieć w oknie.

Lekarze opiekujący się Adrianem twierdzą, że dla chłopca jest nadzieja na normalne życie, ale walka będzie długa i trudna. Dla całej rodziny.

Na ten moment najbardziej potrzebne są odżywki i suplementy wzmacniające chłopca.

Fundacja Mój Sen pomaga rodzinie Adriana zebrać potrzebne pieniądze.

Jeśli chcecie pomóc chłopcu i spełnić Jego Sen o zdrowiu i szczęśliwym dzieciństwie, prosimy o wpłatę na konto Fundacji